Ja to raczej miecze wolę, magię, łuki… Inne takie. Jednak z racji posuchy na rynku gier MMORPG i w ramach oczekiwania na Archeage Unchained postanowiłem sprawdzić czy warto zagrać w Destiny 2 nie wydając ani grosza. Pora na klimaty futurystyczne i to nawet z łukami, magią oraz mieczami tylko w znacznie nowocześniejszym wydaniu. Pięknym wydaniu.

Czy warto zagrać w Destiny 2

Na koniec świata i jeszcze dalej

Pierwszym wyborem, jak to w MMORPGach bywa, jest klasa postaci. Do wyboru mamy trzy profesje – łowcę, tytana oraz czarnoksiężnika. Każdy w trzech wariantach, które można jeszcze w ograniczonym stopniu modyfikować. Mimo wszystko prosto, intuicyjnie, w sam raz, żeby zrobić coś w miarę unikalnego.

Po dość nużącym samouczku pora na właściwą przygodę. Aktywności na pierwszy rzut oka jest całkiem sporo. Misje fabularne oraz poboczne wysyłają nas w różne zakątki galaktyki, a te starają się imitować otwarty świat. I wychodzi im całkiem nieźle – może nie są to jakieś ogromne połacie terenu, ale dzięki temu mamy spójne, zwarte lokacje, które są jeszcze atrakcyjniejsze dzięki różnego rodzaju aktywnościom na wzór eventów znanych z Guild Wars 2.

Duża różnorodność okraszona powtarzalnością

Wspomniane eventy to jednak tylko początek. Do tego mamy możliwość stoczenia wyczerpujących bitew w rajdach, krótkich walk w szturmach, a także jest okazja zwyzywać rodzinę innych graczy w walkach PvP. O ile te pierwsze są całkiem interesujące mimo powtarzalności przeciwników to te polegające na walce z innymi graczami były moimi ulubionymi. I nawet się nie denerwowałem za bardzo.

To nie tak, że walki PvE były bardzo złe, ale są znacznie bardziej powtarzalne. Po pewnym czasie napotykałem ciągle tych samych przeciwników i zaczynałem odczuwać pewne znużenie. Zanim jednak to nastąpi to z pewnością zdarzy wam się poczuć jak prawdziwym heros międzygalaktyczny, a wszystko za sprawą genialnego udźwiękowienia. Było tak dobre, że miałem przed oczami przygody Sheparda z Mass Effect. Jeśli miałbym podać jeden z powodów dlaczego warto zagrać w Destiny 2 to byłaby to właśnie muzyka.

Czy warto zagrać w Destiny 2
W całej galaktyce będziemy mogli zwiedzić tylko ograniczone, wybrane przez twórców regiony.

Czynnik ludzki łamie rutynę

Inaczej sprawa się ma z bitwami PvP, a nawet tymi łączącymi PvP i PvE. Zacznę może od tych drugich. W uproszczeniu polegają na pokonywanie kolejnych mobów, zbieraniu surowców i pokonaniu Pradawnego. Jednak w trakcie tych czynności możemy przeskoczyć na teren wroga, żeby rzucić mu parę kłód pod nogi. Sami również musimy się mieć na baczności, bo nigdy nie wiadomo, kiedy przeciwnik przeprowadzi sabotaż.

“Czysty” tryb PvP to już dobrze znany deathmatch czy control the flag w bardzo, bardzo dynamicznym wydaniu. W każdym MMORPGu skupiam się na walkach gracz kontra gracza i nie inaczej było w Destiny 2. Bardzo przemyślane mapy, które w ekspresowym tempie można było zapamiętać i wtedy już pozostawała czysta przyjemność, pełna adrenaliny. Aż wstyd byłoby mi streamować, bo na mojej twarzy pojawiały się różnego rodzaju spazmy od emocji, które towarzyszyły każdej jednej rozgrywce.

Ale po co to wszystko?

No właśnie. Od NPCów możemy zgarnąć zlecenia na właściwie każdą aktywność dostępną w grze, a w nagrodę dostajemy różne waluty, surowce oraz oczywiście sprzęt. Każdy element ekwipunku dysponuje różnego rodzaju statystykami, a także perkami. Prócz tego każdy przedmiot możemy wyposażyć w różnego rodzaju dodatki zgodnie z naszym upodobaniem. Dzięki takim modyfikacjom możemy np. bardzo szybko przeładowywać broń lub otrzymać bonus do obrażeń tuż po dokonaniu zabójstwa.

Destiny 2 może do Borderlands trochę brakuje, ale zdecydowanie dostarcza mnóstwo frajdy podczas doboru EQ. Z resztą czynnik losowości zawsze jest miłym smaczkiem i wspominałem już o tym we ⇒ wpisie poświęconemu mojej wymarzonej grze MMORPG. Jeśli do tych wszystkich wariacji ekwipunkowych dorzucimy jeszcze wcześniej wspomnianą możliwość personalizacji umiejętności naszej postaci to naprawdę nie ma co narzekać, jeśli chodzi o różnorodność w rozgrywce. Właściwie niemożliwością jest spotkać drugiego takiego samego strażnika jak my, a to w rozgrywce PvP owocuje ciągłymi powiewami świeżości.

Klimat gry budowany przez oprawę audiowizualną to majstersztyk.

Jakość zaskakuje

Nie wiem ile kosztowało wyprodukowanie Destiny 2, ale ta gra sprawia wrażenie naprawdę dopracowanej produkcji. Piękna grafika w stylistyce scifi i genialna muzyka godna każdej przygody o ratowaniu świata. I ta cała oprawa audiowizualna to tylko jedna z zalet gry, ale zdecydowanie jest to pozytyw, który cały czas dobitnie daje o sobie znać.

Fakt, w dużym stopniu rozgrywka jest oparta na grindzie, a co za tym idzie – powtarzalności, ale to wciąż bardzo przyjemny tytuł. Nie jestem pewny czy gwarancja 20-30 przyjemnie spędzonych godzin to dobra rekomendacja dla MMORPGa, ale mimo wszystko wydaje mi się, że warto zagrać w Destiny 2 w modelu F2P. Choćby dla tych kilku chwil przy rewelacyjnej muzyce, gdy jesteś przekonany, że ten świat nie poradzi sobie bez Ciebie.

O tym co mi przeszkadzało

Zgrzytem w tym wszystkim był model strzelania. Ciężko powiedzieć co było z nim nie tak, ale feeling, który oferował nie do końca mi pasował. Po prostu nie czułem tego. Do tego miałem sporo wątpliwości co do tego, w jaki sposób gra uznaje, że trafiam w przeciwnego gracza. Nieraz starałem się wykonać drag shoty światowej klasy czysto dla zabawy z pełnym przekonaniem, że nie trafię, a tu niespodzianka – wchodziło aż miło. Podejrzane, bo w takim ⇒ Fortnite pierwszy lepszy 5-latek mógłby być moim guru.

Została jeszcze jedna dość uciążliwa sprawa. Bardzo chciałem porobić trochę misji pobocznych i tym podobnych, ale wskaźnik dokąd trzeba się udać jest bardzo mało intuicyjny. W ogóle gdy rozpoczynamy rozgrywkę to gra bombarduje nas ilością różnego rodzaju zadań i zleceń, ciężko się w tym wszystkim połapać i nie wiadomo w co ręce włożyć. Dziwna sprawa, bo sam samouczek jest zrobiony z myślą dla debili, a na późniejsze objaśnienia twórcy już się nie połasili.

Czy warto grać w Destiny 2
Problemem był również matchmaking. Nie było bardziej irytującej rzeczy niż to, gdy pod koniec aktywności PvE moi towarzysze wychodzili z gry, a sam nie byłem w stanie sprostać wyzwaniu. Czas w błoto.

Czy warto zagrać w Destiny 2?

A i owszem. Natomiast tak jak wspominałem – w wersji F2P. Ceny dodatków są jak dla mnie zaporowe i patrząc na konstrukcję rozgrywki w Destiny 2 nie jestem przekonany czy są warte swojej ceny. Prawdopodobnie oferują nieco fabuły i jeszcze więcej grindu w nowych lokacjach. Mimo wszystko myślę, że te 20-30 godzin za darmoszkę spędzisz przyjemnie i z pełną satysfakcją.

Dzięki za przeczytanie, albo chociaż przeglądnięcie wpisu. Zapraszam do zostawienia polubienia na Facebooku, tam wrzucam info o wszystkich najnowszych wpisach. Miłego dnia życzę!

Zajrzyj do innych artykułów oraz na inne media!
Znajdź kolegów do gry!
Wbijaj, pogadamy na żywo!
Zapoczątkuj rewolucję!
Klasyka MMORPGowej kinematografii!

Dodaj komentarz