Nawet nie zamierzam się jakoś specjalnie czaić. Dragon Quest Builders 2 to najlepsze co mnie spotkało w świecie gier od bardzo, bardzo dawna. Gra absolutnie uzależniająca, która sprawi, że zaniedbacie swoje życie i będzie wam z tym dobrze. Zapraszam do wrażeń i recenzji z Dragon Quest Builders 2 w wersji na Nintendo Switch.

Starcie z siłami zła może być ciekawe
W tytule wpisu wkradł mi się Minecraft, ale Dragon Quest Builders 2 to coś więcej niż symulator stawiania klocków. Jest to pełnoprawny RPG, w którym wcielamy się w bohatera obdarzonego mocą tworzenia. Przyjdzie nam się zmierzyć z siłami zła tłamszącymi mieszkańców naszego świata, a co najgorsze, Ci mieszkańcy zostali przekonani, że zdolność budowania to najbardziej plugawa rzecz we wszechświecie.
Może taki opis fabuły nie od razu wzbudzi Twoją ciekawość, ale zapewniam, że jest interesująco. Postacie i lokacje, które napotykamy w trakcie naszych przygód potrafią przykuć uwagę gracza. To już nie jest gra polegająca tylko na jałowym budowaniu, ale na twórczym konstruowaniu wraz ze społecznością NPCów z którymi łączą nas pewne więzi emocjonalne.
Po przejściu samouczka trafiamy na Isle of Awakening, czyli naszą główną wyspy na której możemy dowolnie budować i jest ona naszą bazą wypadową. Dlaczego wypadową? Podczas kampanii przyjdzie nam odwiedzić trzy wyspy, które borykają się z różnymi problemami. Do tego mamy możliwość odwiedzenia wysp generowanych proceduralnie i tam naszym zadaniem będzie znalezienie różnych przedmiotów z listy, a w nagrodę zyskamy nieograniczony dostęp do surowców.

Gdy inni Cię doceniają
Docierając do kolejnych etapów rozgrywki naszym celem będzie zaspokajanie potrzeb mieszkańców naszego miasteczka. Każdy budynek, który wzniesiemy możemy wyposażyć w kilka dodatkowych sprzętów typu kufry, krzesła, narzędzia czy kibelek. Dzięki temu zyskuje on określoną rolę. Na przykład toaleta z której możemy zyskać nieco nawozu, a nasi podopieczni mogą zaznać niesamowitej ulgi.
Prócz tego mamy jeszcze smaczki typu klimat danego pomieszczenia, który zależy od bloków jakie zastosowaliśmy w jego wnętrzu. Przykładowo możemy wznieść ziemiankę z dużą ilością roślin dzięki czemu miejsce zyska naturalny klimat, a ten z kolei będzie ulubionym dla niektórych NPCów.
Postacie sterowane przez komputer posiadają swój cykl czynności, które wykonują w ciągu dnia. Jeśli więc wybudujesz jeden kibelek na dwudziestoosobową grupę to nie dziw się, że Twoi podopieczni czekają w kolejce zamiast pracować. Taka społeczność daje poczucie, że wszystko co zbudujemy zostanie docenione i będzie odgrywało jakąś rolę. No chyba, że jest to potężne, sięgające do nieba męskie przyrodzenie.
Gdzieś w tym wszystkim dochodzi jeszcze aspekt ekonomiczny. Uśmiech naszych mieszkańców wywołuje nie tylko ściana w odpowiednim kolorze i ubikacja, ale również możliwość posadzenia kilku ziemniaków, postania przy garach czy wykopania kilku bryłek złota.
Tak czy inaczej, budowanie daje OGROM satysfakcji i przyjemności. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że w kampanii spędziłem dwa razy tyle czasu niż było to potrzebne, a spowodowane było to dopieszczaniem budowli dla moich ludków.

Siódmego dnia ja budowałem
Jak wypada samo budowanie? Generalnie ktoś to dobrze wykombinował. Sterowanie zostało zorganizowane w taki sposób, że nawet kierując postacią z trzeciej osoby można budować szybko i przyjemnie. Z czasem odblokowujemy kolejne narzędzia, ulepszamy je i wznoszenie kolejnych tworów jest jeszcze szybsze i łatwiejsze. Gdyby jednak pojawiły się problemy zawsze możemy przełączyć się na widok znany wszystkim fanom Minecrafta.
Wspomnieć warto również o ilości przeróżnych elementów, które możemy wytworzyć i wykorzystać w naszych dziełach. Jeśli tych podstawowych będzie nam mało to zawsze możemy odblokować więcej. Wszystko za sprawą punktów w postaci serc, które wypadają od NPCów doceniających nasze starania w roli architekta.
Standardowych klocków, które mogą robić za ściany/sufity/podłogi jest całkiem sporo i każdy znajdzie coś odpowiedniego dla wizji, która mu gdzieś tam świta. Do tego, jak w każdym szanującym się RPGu możemy wykuć zbroje z łusek smoka, stworzyć ognisty miecz i zaszlachtować kilka szkieletów. W Dragon Quest Builders 2 to właśnie było niezwykłe, że gdy już myślałem, że gra niczym mnie nie zaskoczy to znów to robiła.
Witam sąsiada!
Główna fabuła zajmie nam wiele godzin i przez ten czas jesteśmy skazani tylko na siebie. Z innymi przyjdzie nam zagrać tylko w momencie, gdy będziemy znajdowali się na Isle of Awakening. W pewnym momencie rozgrywki dorobimy się portalu przez który będą mogli nas odwiedzać inni budowlańcy.
Nie jest to jednak jedyna forma interakcji z innymi. Dość szybko nauczymy się tworzyć tablicę, która da nam możliwość podglądania tworów całej społeczności Dragon Quest Builders 2. Każdy może cyknąć fotkę dzieła z którego jest dumny, nazwać ją, dorzucić kilka hashtagów i voila! Potem wystarczy czekać tylko na like’i. Do tego co pewien czas organizowana są konkursy w danej kategorii np. na najlepszą kuchnię. Jeśli nasz screenshot z tej kategorii zgarnie wystarczającą liczbę polubień to zostaniemy odpowiednio wynagrodzeni.

O wadach słów kilka
Dragon Quest Builders 2 nie jest oczywiście grą idealną. Wielka szkoda, że nie możemy przeżywać kampanii wraz z kumplami. Ale to by była zabawa! Choć tak jak wspominałem, NPC dają doskonałe złudzenie gry w większej, żyjącej społeczności.
Zdecydowanie słabą stroną dzieła Square Enix są dialogi. Mowa tutaj o dwóch sprawach. Pierwszą są akcenty, czy jak to tam nazwać. Dla mnie totalnie nic nie wnoszą do rozgrywki, a od ilości apostrofów w dialogach kręci się w głowie. Inna sprawa, że postacie po trzy razy są w stanie powtarzać to samo. Ma to oczywiście swoją zaletę – nawet najmłodszy gracz jest w stanie załapać co jest jego kolejnym celem. Mnie osobiście irytowało i zmuszało do pomijania części kwestii.
Od czasu do czasu DQB2 dostaje czkawki jeśli chodzi o FPSy. Ciężko powiedzieć z czego to wynika, bo gra potrafi trzymać stabilne klatki w trakcie latania nad mapą, a tuż po tym ma problemy w niewielkim pomieszczeniu. Z tego co wiem ten sam problem dotyczy również wersji na PlayStation 4.

Dla mnie sztos
To jest mój blog, opinie są subiektywne i tak będzie tutaj. Nie wiem czy Dragon Quest Builders 2 miało farta i po prostu idealnie wpasowało się w mój gust, ale dla mnie ta gra jest fantastyczna. Gram w nią regularnie od trzech tygodni i dalej jestem nią zafascynowany.
Po części to zasługa odblokowywania czegoś nowego, po części elastyczności rozgrywki. Miałem ochotę wyżyć się twórczo? Wracam na Isle of Awakening i jazda. Miałem ochotę na nieco fabuły i przygody? Kampania czeka. Dodatkowo każdy ten element jest wzbogacony o społeczność charakterystycznych postaci niezależnych, a w końcu w grupie zawsze raźniej. Jeśli masz opcję na zagranie ze znajomymi to myślę, że szkoda czasu na zastanawianie. Kupuj śmiało 😉
- Iluzja życia w społeczności.
- Przyjemne budowanie.
- Odblokowywanie nowych elementów przez całą rozgrywkę.
- Interesująca fabuła.
- Daje mnóstwo satysfakcji.
- Wciąga, bo zawsze jest coś do zbudowania.
- Problemy z optymalizacją.
- Czasem irytujące dialogi.