Spis treści

Gdy gry szybko się nudzą… Czy warto w ogóle grać w gry?

Tym razem nietypowo. Do napisania tego wpisu zainspirowały mnie poniekąd liczne wpisy na polskim portalu vikop.ru. Wpisy pełne narzekań jak to gry szybko się nudzą, nie są już takie, jak kiedyś albo my się zestarzeliśmy, bo po 10 minutach wyłączamy nawet najlepiej oceniany tytuł… I w ogóle zostało tylko płodzić dzieci, ciągnąć 500+ i przeklinać każdy poniedziałek, bo w końcu trzeba tyrać u Janusza, żeby spłacić kredyt. Przemyślałem temat i postanowiłem beztrosko o tym popierdzielić, może nawet udzielić kilku rad co zrobić, żeby to zmienić. Zapraszam.

Kwestia psychiki

Powodów dlaczego po wielu latach gramy coraz mniej jest od groma i aż sam nie wiem od czego zacząć. Hobby grania w gry wbrew pozorom jest nieco wymagające. W końcu taki typowy ja czy Ty po ośmiu godzinach roboty często ma ochotę otworzyć piwko, wyłożyć się na kanapie, odpalić TV, po prostu chillować i nie forsować zbytnio naszego mózgu.

Myśl o odpaleniu kompa, włączeniu gierki (a ilość platform gamingowych wcale tego nie ułatwia), zaangażowaniu się w fabułę… Jeszcze coś klikać trzeba i wykazać się jakimiś resztkami refleksu… No nie jest to zachęcające dla umęczonego po całym dniu człowieka. Można nawet powiedzieć, że granie jest to pewnego rodzaju aktywne (umysłowo) spędzanie wolnego czasu, a to, że gry szybko się nudzą jest sporym uogólnieniem.

Do czego zmierzam? Że obecnie tylko niektóre gry pozwolą na faktyczny odpoczynek. Granie w gry było i zawsze będzie angażujące, wymagające i będzie pochłaniało nieco energii (czasem nawet nerwów), a energia dla każdego z nas jest cenna. Tutaj zahaczamy o kwestie ambicji.

Gdy gry szybko się nudzą
Zamień browara na kanapie przy ogłupiającej telewizji na wirutalne piwko wśród wirtualnej społeczności.

Gdy marzy się AMG w garażu

Odpalasz grę i po dziesięciu minutach Cię nosi, bo nic z tego nie masz, tylko tracisz czas i inne takie, czyli typowe opinie wypowiadane przez żonę czy kogoś innego z rodziny. Ja osobiście w takim myśleniu widzę spory błąd. Wspominałem już o tym w ⇒ artykule poświęconemu bogatym Polakom, którzy grają w gry. Poruszyłem tam kwestie umiejętności, które rozwijają się podczas gamingu. Nieskromnie powiem, że uważam się za całkiem sprytnego, choć wciąż za mało doświadczonego, inżyniera. Jestem przekonany, że wynika to z tysięcy godzin poświęconych na rozwiązywaniu wirtualnych problemów.

Oczywiście trzeba w tym wszystkim znaleźć balans. Ktoś, kto spędza większość życia na grach, gdy w kuchni obok mama gotuje obiad, nie ma co liczyć na to, że któregoś dnia ktoś odkryje jakim to jest genialnym gościem. Stymulowanie mózgu gierkami jest spoko, ale w umiarkowanych ilościach. Po codziennych, kilkunastogodzinnych maratonach nic dziwnego, że gry szybko się nudzą.

Jeśli marzy Ci się mnóstwo siana i każdą wolną chwilę poświęcasz na edukację, a każdą minutę spędzona na elektronicznej rozrywce uważasz za straconą, to może warto zwrócić uwagę na tych, którzy w swoim życiu zarobili już miliony. Panowie tacy jak Trader21 czy Michał Szafrański po zarobieniu ogromnej ilości kasy spędzają sporo czasu na graniu w gry i ich szczęście, że udało im się znaleźć w tym jakiś sposób na życie, a ambicja została nieco przygaszona.

Niestety są też ludzie, którzy tyle szczęścia nie mieli. Bez wytchnienia dążyli do zdobycia fortuny, a gdy w końcu ten ich jedyny cel, który przyświecał im przez całe życie, został spełniony, to pozostała tylko pustka i depresja. Wniosek? Może warto czasem rozkoszować się gonieniem króliczka, odpalić konsolę/PC i dać mu nieco przewagi. 

Z resztą i na ambicję jest sposób pod warunkiem, że wasze ulubione growe tytuły są mniej angażujące intelektualnie (w innym wypadku chyba tego triku nie trzeba stosować) i macie nieco podzielności uwagi. Ktoś kiedyś powiedział mi, że zawsze trzeba się skupiać na jednej czynności i staram się to praktykować, ale wyjątkiem jest czasami granie w gry i zawsze jazda samochodem. W obydwu tych przypadkach uwielbiam słuchać audiobooków, podcastów i wypocin naszych polityków. Polecam. Zwłaszcza w tym ostatnim przypadku każde zdanie, które podnosi mi ciśnienie jestem w stanie szybko odreagować w takim ► Diablo czy Path of Exile.

Bezmyślna sieczka i audiobooki z dziedziny ekonomii to połączenie idealne.

A gdy przyczyna jest nieznana…

Jeśli jednak nie jesteś z tych najbardziej ambitnych i po prostu chciałbyś popykać, ale szybko się nudzisz to… Może pora zainwestować w jakieś inne medium do grania. Sam ⇒ zakupiłem Nintendo Switch po przeszło 20 latach gry na PC i znacznie odświeżyło to moje gamingowe życie i oddaliło od opinii pt. „gry szybko się nudzą”.

Zauważyłem też, że z przyzwyczajenia ogrywałem zawsze te same gatunki gier, a siłą rzeczy z takim podejściem bardzo szybko spotkasz się z rutyną. Zawsze uwielbiałem RPGi, MMORPGi i gry strategiczne, a dopiero po czasie odkryłem, że strzelanki, Hack’n’Slashe i gry sportowe mogą dawać równie dużo frajdy. Nawet w grach wideo można się spotkać z mistyczną “strefą komfortu” i czasem ciężko się przemóc, żeby spróbować czegoś nowego, zagadać do obcych graczy czy dołączyć do jakiejś gildii.

Ale gdy nawet to nie pomoże… To może warto dać sobie chwilę przerwy. Pierwsze lata moich studiów to był czas, gdy ja taką przerwę sobie zafundowałem i było warto. I wcale nie była to przerwa spowodowana cugiem alkoholowym… Może trochę. Głównie to był okres, gdy znalazłem czas na nowe hobby, czyli ⇒ siłownię, a także podszkoliłem moje umiejętności gotowania i ⇒ dowiedziałem się sporo rzeczy w kwestii dietetyki. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Przerwa od gier w moim przypadku była bardzo owocna.

Gry cieszą w towarzystwie

Pozostały ostatnie dwie sprawy, które u mnie miały duży wpływ na czerpanie przyjemności z rozgrywki. Pierwszą jest zaopatrywanie się w legalne kopie gier. W dzisiejszych czasach nie jest problemem naściągać setek gier, muzyki czy filmów, ale to jest brak szacunku dla cudzej pracy. Gdy tego szacunku nie mamy, to nie jesteśmy w stanie docenić danej produkcji.

Sama kupno gry jest już przygodą. Gdy czekałeś na jakąś premierę od dłuższego czasu i w końcu nastaje TEN dzień – wstajesz z samego rana, w pośpiechu zbierasz kluczyki do auta i jedziesz do najbliższego sklepu właśnie z TĄ grą. Eleganckie pudełko, na nim delikatna folia, szybko do kasy, a później do samochodu. Kładziesz pudełko na fotelu pasażera, zapinasz pasami i wracasz do domu. Cały rytuał, który wzbudzi pożądanie nawet u najbardziej zdziadziałego gracza. Swojego rodzaju gamingowa gra wstępna.

Do tego po odpaleniu pełny dostęp do całej zawartości, bez zbędnego bawienia się crackami. Możliwość gry z innymi, nawet pośrednio, dostęp do osiągnięć, modyfikacji stworzonych przez społeczność. Jednym zdaniem – oszczędność energii i czasu, które w dorosłym życiu są na wagę złota. Do tego świadomość bycia częścią większej społeczności, możliwość rywalizacji, a to wszystko nawet w grach singlowych.

Jeśli prócz tego znajdziemy kumpli do gry (w erze discorda to łatwiejsze niż znaleźć chętnych na browara), to zabawa przechodzi zupełnie na nowy poziom. I to nie tylko zabawa, bo również organizacja czasu. Gdy nie jesteśmy zależni tylko od samych siebie, ale również od dzieci, żony i kolegów od gry, to nagle odnajdujemy w sobie nadprzyrodzone umiejętności zarządzania naszymi obowiązkami. Jednym okiem pilnujemy małego terrorysty, a drugim śledzimy mechaniki zabójczego bossa podczas ratowania świata.

Przyjemność z gry możesz pomnożyć razy ilość kumpli, z którymi grasz.

Powrót pasji z lat młodzieńczych

Kryzys ma to do siebie, że prędzej czy później przechodzi i nie inaczej jest z tym gamingowym. Gdy gry szybko się nudzą może warto zrobić sobie przerwę, zrobić małą rewolucję w życiu. Jeśli w jakikolwiek sposób się do tego przyczynię, to będzie mi niezmiernie miło. Możliwość prowadzenia alternatywnego życia to jest coś, co zawsze będzie w cenie – zwłaszcza w obliczu natłoku obowiązków w dzisiejszych czasach, więc graj i baw się dobrze. Miłego dnia!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie
Albert
Albert
2 lat temu

chyba moze byc wiele powodów.. czasami jak sie wybierze zbyt latwą gre, albo malo ciekawą , to się zwyczajnie moze znudzic 🙂 mnie zas bardziej od grania interesuje proces tworzenia gier, dlatego z takim zaangazowaniem sledze poczynania pana Pawła Czarneckiego, moj idol!

Michał
Michał
3 lat temu

Świetny wpis, myślę, że z uwagi na 'dorosłość’ czasem zamiast po prostu odpalić gierkę i mieć z niej fun myślimy o tym całym bagnie, które czasem mamy na głowie. W dzieciństwie tego wszystkiego po prostu nie było, a świat poza przejściem Raymana 2 po prostu nie istniał. Ten artykuł, który napisałeś skłania do myślenia. Ja sam staram się być totalnie produktywny spędzając większość czasu na nauce/czytaniu/pisaniu (mam bloga, zapraszam btw) i czasem łapię się na tym, że jak zaczynam coś robić bezproduktywnego to łapię doła. TOTALNIE NIEPOTRZEBNIE, o czym świadczą chociażby powyższe Twoje słowa. Pozdr!

mirkowe
mirkowe
4 lat temu

niezle ;P
Mirek z mirko pozdrawia.

Dawid
Dawid
4 lat temu

Ciekawe 😉

LIVE.

6
0
Chętnie poznamy Twoją opinię, dodaj swój komentarz :)x