Dzisiaj o tym, jak na dobre dwa miesiące straciłem jakiekolwiek życie towarzyskie i czas na moje pozostałe hobby, a wszystko po to, aby dogonić ruskich w EQ i levelu. Ewidentnie można mówić o uzależnieniu od Lineage 2 i nawet nie zamierzam się z tym kłócić…
Rosyjska ruletka
Jeśli jesteście fanami gatunku i nie kojarzycie Lineage 2 to albo jesteście bardzo młodzi, albo wcale fanami gatunku nie jesteście 😛 W skrócie opisałbym tę grę jako MMORPG z najlepszym systemem PVP, jaki było mi dane spróbować. Do tego dorzućmy system ulepszania ekwipunku, który czynił z każdego gracza nałogowego hazardziste i… W sumie wystarczyły te dwa elementy, żeby każdy dzień rozpocząć od klepania się z ruskimi w Cruma Tower (popularna miejscówka do expienia) i dostarczenia organizmowi nieco adrenaliny. Tytuł NCSoft działał jak narkotyk, zawsze było coś do zrobienia/zabicia/sprzedania. Napisałem nawet obszerny ► poradnik dotyczący Lineage 2 w wersji Interlude.
Za czasów L2 stworzyłem także mój pierwszy nick, którego używam do dziś w nieco zmienionej formie. Były to lata, gdy koledzy pogrywali w Metina 2, a ja czułem się od nich lepszy, bo porównanie tych dwóch gier było jak porównanie Fiata z Merolem. Przynajmniej ja wtedy tak sądziłem, bo Metinowi też nie ma co umniejszać. Samego klienta gry ściągałem bez przerwy przez 4 dni modląc się przy tym, żeby nie przerwało połączenia. Piękne czasy i wspomnienia z nimi związane skłoniły mnie do zatracenia się w świecie produkcji NCSoftu jeszcze raz. Dorosły facet, który wiedział czego się spodziewać, ale mimo to zdecydował się na ten krok. Nieodpowiedzialny krok.
Poczuć się jak 13-latek
Gierkę rozpocząłem z moim wieloletnim kumplem na jakimś prywatnym serwerze z ► wersją gry Interlude. Pierwsze logowanie, a na czacie charakterystyczne “xaxaxa” i sporo innych słówek pisanych cyrylicą. Taaaak, a więc community nic się nie zmieniło. Pora rozejrzeć się dookoła i… Mimo lat, gierka wygląda naprawdę w porządku. Postacie i ich animacje prezentują się wyjątkowo ładnie jak na te lata. Jakie wnioski? Klimat jest, grafika nie odstrasza – można zacząć alternatywne życie w Lineage 2.
Pierwsza wizyta w Dion i nostalgia uderzyła po raz kolejny. Uwielbiam motyw muzyczny, który jest odgrywany w tym miasteczku. Wykorzystuję go również przy każdym starcie streama na Twitchu. Podlinkuję go poniżej. Wnioskując po komentarzach, które się pojawiają pod filmikiem, nie tylko ja lubię wracać do tego utworu i uważam go za piękny symbol czasów minionych. Z resztą podobnie z motywami z Giran, Aden, Gludio i tak dalej. Wszystkie są totalnie warte nadrobienia.
Do tej pory zaskakuje mnie rozmiar mapy. W tych czasach to totalnie było coś niezwykłego, a do tego jeszcze… Można było po niej latać! Na smoku! No ludzie, czego więcej trzeba? Wystarczyło trochę wyobraźni, trochę ciekawości świata, otwartości na innych ludzi i przyjemność z rozgrywki była przeogromna. Po latach sporo się zapomniało, ale drogę do Cruma Tower mógłbym pokazać nawet o 3 w nocy, gdyby ktoś sobie zażyczył. To też był kolejny cel naszej wędrówki.
Poziom 40+, wchodzimy. Wszystko dokładnie tak jak zapamiętałem. Wszędzie niebieska (kobieta chyba nazwałaby to seledynowa?) poświata oraz platformy wiszące w powietrzu, a do tego… Nasi przyjaciele z Rosji z czerwonymi lub fioletowymi nickami, bo byli w trakcie uprawiania PVP. Wielkich szans nie mieliśmy. Pozostało odrodzenie się w mieście i… Chęć zemsty.
O tym jak 25 latek traci życie
Lineage 2 wciągnął mnie tak bardzo, że poświęcałem na niego codziennie około 4 godzin pomimo pracy na pełnym etacie. Przed spaniem i po przebudzeniu sprawdzałem czy udało się coś sprzedać na rynku w Giran, czy ktoś nie wystawił coś ciekawego. Jakiś totalny kosmos. Nie pamiętam kiedy ostatnio jakaś gra mnie tak zaabsorbowała. Rzekłbym, że życie realne stało się tym alternatywnym, a grind w L2 sensem egzystencji 😉
Zrobiliśmy z kumplem nawet specjalny arkusz w Excelu, który przeliczał nam koszt materiałów do craftingu. Dzięki temu w łatwy sposób mogliśmy wyliczyć co się opłaca, a co nie. Tutaj wchodziły w grę kolejne godziny poświęcone na farmienie materiałów. Oczywiście tak prosto nie było, że wbijamy na spota i wszystkie moby nasze. Trzeba było sobie go wywalczyć, a to zajmowało nieraz więcej czasu niż samo dropienie przedmiotów. Natomiast później, przy sprzedaży naszych wyrobów, pozostało negocjowanie łamanym angielskim z kolegami ze wschodu i podział zysków razem z kumplem.
O ile craftingiem w L2 nigdy wcześniej się nie zajmowałem, tak teraz spędziłem na nim najwięcej czasu i rewelacyjnie się bawiłem. Cały proces od farmienia przez craft aż po sprzedaż był niesamowicie wciągający i każdy z tych elementów świetnie się wpisywał w gatunek gry MMORPG. Owocowało to sporą ilością czasu poświęconego na zarabianie waluty, a także samą walutą, którą można było wydać na to co najlepsze, czyli enchantowanie ekwipunku.
Przegrać alternatywne życie w 10 sekund
Zabawne jest to, że zawsze, gdy coś ulepszałem to najbardziej mnie interesowało jak mocno się będzie świeciło. Z resztą nie tylko ja i dlatego magowie byli tak skuteczni – kto będzie ulepszał biżuterię (dawała obronę przed magią) skoro po ulepszeniu się nie świeci?
Enchantowanie i rozsypywanie się ekwipunku przy niepowodzeniu to był główny czynnik napędzający gospodarkę w Lineage 2. Człowiek w pewnym momencie wpadał w niekończącą się pętlę zdobywania waluty i wydawania jej na ulepszanie. Dokładnie tak było ze mną i wiecie co? Nie żałuję. Poczułem dokładnie to samo, co ponad 10 lat temu i było to warte wyjęcia 2 miesięcy z życia. Mimo powtarzalności rozgrywki to i tak czerpałem z niej mnóstwo radości i cieszyłem się jak dziecko, gdy mogłem pochwalić się przed kumplem nową różdżką na +14.
Zapytacie pewnie jak się skończyła moja przygoda z tym zacnym MMORPGiem? Ano terapią szokową. Wziąłem mój calutki ekwipunek i spaliłem. Tyle. To zbyt uzależniająca gra i nie mogłem sobie pozwolić na poświęcenie jej więcej czasu. Polecam z całego serca wrócić po latach, ale z rozsądkiem. Lineage 2 to niebezpieczna gierka była 😉 Jeśli Ty też chcesz przeżyć podobną przygodę, a nie jesteś w temacie aktualizacji L2 to polecam mój kolejny ► artykuł, który jest na bieżąco aktualizowany o prywatne serwery z przyzwoitymi ustawieniami i rozsądnym item shopem.
Wielkie dzięki za czas poświęcony na ten wpis. Zachęcam do zostawienia like’a na facebooku i bycia na bieżąco. Pomysłów mam sporo, więc mam nadzieje, że jeszcze uda mi się stworzyć coś, przy czym miło spędzisz czas. Miłego dnia!
wszyscy tu pomijacie serwer Warland-stoi jest świetny i nikt na nim nie gra właśnie nie wiem czemu podobno konkurencja zrobiła toxic community i ludzie uciekli .podejrzewam że ciężko zaludnić serwer jeśli stoi pusty.
Ja w Lineage2 zaczęłam grać gdy szłam do podstawówki 🙂 wujek grał i mi pokazał, a potem sama grałam i przez kolejne 10 lat raz na jakiś czas do tego wracałam. Dużo bym dała za to żeby pograć tak jak kiedyś. Poleca ktoś jakiś duży prywatny serwer?
Reborn x3 lub x30, do wyboru, do koloru 🙂
Ogólnie prawda. Ja „zjadłem zęby” na tej grze – około 5 lat gry.
Gra wciąga, ale do tego jak się spotka odpowiednich ludzi to teamspeak też może uzależnić.
Dziś chętnie bym pograł, ale bez teamspeak to już nie to samo.
Dodatkowo w dorosłym życiu to faktycznie aż strach myśleć – po roku bez domu, pracy, po rozwodzie.
Może to też powód dla którego po jakimś czasie ludzie desperacko uciekają od tej gry jak najdalej 😀
Ale poza czystą rozrywką L2 ma też mały pozytyw mnie na przykład nauczył współpracy w większym gronie (swoją drogą to dziwne, że po 10 latach pamiętam jeszcze słownictwo jak „zerg”).
Chyba nie jestem fanem gatunku, bo mnie L2 odrzuciła po ok 2h grania:)
W Lineage. Grałam wieki temu. Teraz jestem stara i ściągnęłam na androida. Wchodzę do gry, a moja postać ma 320 lvl gra z automatu, cały czas bossy a ja zastanawiam się o co chodzi. Nie mogę znaleźć odpowiedniego miejsca na swój wpis, więc piszę tutaj i proszę o rozjaśnienie mi co jest grane.
Lineage 2 na telefon to po prostu inna wersja Lineage. Nie ta, którą znamy z przeszłości.
Najbliżej do starego L2 jest grze na serwerach prywatnych, które wymieniłem w tym artykule. Co jakiś czas zbiera się również ekipa na Discordzie. https://discord.gg/qF5ZjM8
Jakbym czytał o sobie 🙂 Kawał świetnie spędzonych chwil i nostalgia do końca życia. Do dziś zdarza mi się odpalić jakieś soundtracki na yt. Muzyczka z Dion to cudo. Ja bym dołożył do tego motyw muzyczny z hunters village (Forest calling). Trochę mniej wspominany kawalek ale dla mnie to miód na uszy:) Pozdrawiam
super to wszystko ująłeś w słowa, mam dokładnie identyczne wrażenia i prawie identyczne doświadczenia i różne próby powrotów chociażby na chwile by pocieszyć jeszcze raz oko, mimo wiedzy że nie na długo może trwać już te szaleństwo, to nie czasy szkolne, które zdawało się na ściągach, a czas na nauke przeznaczany w 100% na L2 😀
Polecicie jakies privy z duzym online i niskimi rateami? Il->FG
Wbij na mój profil na FB, znajdź post odnośnie tego wpisu z 19 stycznia. Tam chłopaki Ci pewnie coś podpowiedzą 🙂
l2emi.eu polecam
szkoda, ze Allseron umarl…. najlepszy serwer jaki byl:)
Łezka w oku się kręci !
A jaki to serwer w L2?
To był L2Zaken, ale już podupadł. Zwykle tak bywa z prywatnymi serwerami do L2 obecenie – 3-4 miesiące i koniec.
To się ciesz, że po spadku popularności l2 nie trafiłeś na Archeage. Dla mnie po 10 latach z L2 to był jakiś obłęd. Miałem zaplanowane bezrobocie 2 miesięczne i w tym czasie a dokładnie zimą 2 lata temu byłem w swoim prywatnym raju – niekończące się pokłady czasu na grę i mmo wciągające jak bagno. Piękne 2 miesiące 😅
Ostatnio mnie naszła taka myśl, że jeszcze nigdy nie zrobiłem sobie wolnego od roboty dla gierek. Muszę w końcu spróbować, bo pi*da ze mnie, a nie gracz w takim układzie ;d
LineAge 2 to około 9 lat mojego życia, a jak na 23 latka to sporo. Ostatnio chciałem wrócić do tej gry, ale tak autor wpisu obowiam się że gra znowu mnie pochłonie. Mogę powiedzieć że poznałem setki ludzi dzięki tej grze, a idąc dalej tym tropem zdobyłem wiele przyjaciół jak i zostałem wiele razy oszukany. Gra jest niesamowita. Pozwala na budowy ogromnych struktur clanowych, a idące za tym walki o zamki, bossy, spoty i o co tylko jeszcze można walczyć daje ogrom przyjemności z gry i satysfakcji ze zwycięstw lub goryczy z przegranej. Ilość nieprzespanych nocek, campienie epic bossów czy zwykłe farmienie można by liczyć w tysiącach godzin nieprzesadzając. Każdemu kto chce zobaczyć jak powinna wygrać dobra gra polecam, ale i ostrzegam przed „L2”.
Maks, całkiem słuszne obawy. Chyba, że jesteś sobie w stanie zrobić wolne od prawdziwego życia, a później poradzisz sobie z powrotem do studiów/pracy 😛
Nooo szkoda, że nie dopisałeś, że teraz serwery to jest ostre consta party, farmienie ruskich dla hajsu i zanim dotrzesz do maks lvlu, to jest WIPE. Lineage 2 się zepsuł odkąd ruskie zaczęły na tym robić biznes.