Kiedyś bardzo lubiłem grać na flecie (bez zbędnych skojarzeń), a było to w 4 klasie podstawówki. Później przyszła pora na długie godziny spędzone w Frets on Fire, czyli takim ubogim Guitar Hero. Podczas zabawy z obróconą klawiaturą przyłapał mnie tata (mógł wejść w gorszym momencie…) i spojrzał na mnie z politowaniem, a potem rzekł: “Może spraw sobie gitarę i przynajmniej dziewczynę sobie znajdziesz”. Tak zrobiłem. W sensie kupiłem gitarę, a nie znalazłem dziewczynę. Przygoda z gitarą trochę potrwała, a teraz ograniczam się do podkręcania głośności muzyki w grach i słuchania. Przed Tobą najlepsze według mnie soundtracki z gier 🙂
1. Gothic 1 – Sary Obóz
Absolutny klasyk z gry, której nawet nie zawarłem w zestawieniu gier mających wpływ na moje życie, bo byłoby to zbyt oczywiste i oklepane. Tutaj akurat kawałek ze Starego Obozu, ale niemal każdy utwór w tej produkcji uderza nostalgią. Po dawce utworów z tej legendy ciężko się pozbierać i nie zagrać kolejny raz w arcydzieło Piranha Bytes.
Muzyka budowała niesamowity, mroczny klimat i poczucie zagrożenia w Górniczej Dolinie. Z resztą jeden z pierwszych questów, w którym jakiś kopacz zaprasza nas na spacer poza obóz… Cóż, po raz pierwszy, gdy się na to nabrałem, uświadomiłem sobie jak bardzo jest to niebezpieczne miejsce i że nie warto nikomu ufać. Coś fantastycznego, do tej pory mniej więcej co roku lub dwa zgłaszam się na ochotnika do uwięzienia w Górniczej Kolonii.
2. Dragon Age: Początek – Leliana’s Song.
Utwór, który pojawia się w pewnym momencie wątku romansowego z jedną z naszych towarzyszek. Noc, obóz pośrodku lasu i znowu poczucie zagrożenia, ale tym razem ze strony mrocznych pomiotów. Moment, w którym Leliana zaczęła śpiewać, zaskoczył mnie i być właśnie dlatego zrobiło to na mnie tak duże wrażenie. Co ciekawe, dopiero za drugim podejściem do rozgrywki pociągnąłem motyw z Lelianą. A może to ona pociągnęła? Sam nie pamiętam.
O ile sama piosenka jest świetna to realizacja całej sceny nie jest najwyższych lotów. Problemem był brak synchronizacji śpiewu z ustami Leliany, sztywne animacje, ale takie mieliśmy czasy. Mimo wszystko nie przeszkadzało to w nabraniu nadziei i motywacji do uratowania świata skazanego na zagładę. Epicki fragment gry, a muzyki z niego można posłuchać nawet na Spotify i to z całego serca polecam, bo jest tam również od groma równie świetnych utworów.
Assassin’s Creed IV: The Black Flag – Main Theme
Z Assassin’s Creedami mam tak, że przejadły mi się już po pierwszych dwóch częściach. Bardzo ciężko mi nabrać ochoty, żeby zagrać w którąś z nowszych części, a jeszcze więcej samozaparcia wymaga ode mnie to, żeby ją przejść. Do The Black Flag wróciłem po sporej przerwie od asasynów i absolutnie mnie wciągnęła.
Wszystko było zasługą właśnie muzyki, dzięki której mogliśmy się poczuć jak prawdziwy pirat. Przytoczyłem tylko główny utwór z gry, ale wszystkie szanty, które mieliśmy okazję posłuchać podczas podróży statkiem, były absolutnym mistrzostwem budującym klimat najlepiej jak się dało. Do tego piękny, otwarty świat na Karaibach… Czy mogło być lepiej? Jak dla mnie najlepsza część serii, choć w nowych odsłonach również mamy możliwość żeglowania to nie daje ona tyle radochy co właśnie w The Black Flag. Arrr!
Bastion – Setting Sail, Coming Home
W tej grze fabuła była opowiadana przez narratora i genialną muzykę. Utwory skomponowane przez pana Darrena Korba były fantastyczne i genialnie komponowały się z każdym elementem gry. Jeden z najlepszych soundtracków z gier, który zachwycał od pierwszych minut rozgrywki.
Bastion oferował prawdziwy rollercoaster emocjonalny i jestem przekonany, że nie byłoby to możliwe bez oprawy dźwiękowej takiej jakości. Do moich ulubionych należą utwory śpiewane przez Zie oraz Zulfa… Z resztą co ja Ci będę pierdzielił, jeśli nie grałeś to koniecznie nadrób, bo muzyka nie zrobi na was takiego wrażenia dopóki nie poznasz świata gry oraz bohaterów. W tej grze nie ma ani fabuły bez muzyki, ani muzyki bez fabuły.
Warcraft 3 – Arthas’ Betrayal
Fragment z końcówki kampanii ludzi w Warcraft 3. Za każdym razem jak powracam do tej sceny mam ciarki na całym ciele. Przemiana głównego bohatera do tej pory robi na mnie ogromne wrażenie. Z resztą, na kim morderstwo ojca z zimną krwią nie zrobiłoby wrażenia? Pomyśleć, że to była właściwie tylko zapowiedź dalszych, naprawdę epickich wydarzeń. Wydarzeń, które poznajemy do tej pory, ale już w World of Warcraft.
Gdy po raz pierwszy ogrywałem Warcrafta 3, zupełnie nie wiedziałem czego się spodziewać. Dla mnie ten cinematic był tym, który kończył grę, a jakież było moje zdumienie, gdy czekało na mnie jeszcze trzy razy tyle zabawy! Dzięki tej grze zaczęła się także jedna z moich najdłuższych przygód z grą – World of Warcraft, a w niej równie fantastyczna oprawa dźwiękowa. Z niecierpliwością czekam na Warcrafta 3: Reforged. Kto wie, może soundtrack gry zostanie rozszerzony o kilka bonusowych utworów?
Patrząc na te pięć gier dochodzę do wniosku, że prócz świetnych soundtracków to gry te są produkcjami, które wysoko bym umieścił w moim rankingu gier ulubionych. Prócz oczywiście tych wspomnianych w odrębnym artykule. Szczerze mówiąc ciężko mi sobie wyobrazić grę światowej klasy bez dobrego soundtracku i dlatego mam w głowie jeszcze sporo tytułów, które mógłbym umieścić w takim artykule. Dlatego spodziewaj się, że pojawi się kolejna część. Dzięki za poświęcony czas i życzę miłego dnia!