Skull and Bones zostało zapoczątkowane właściwie przez Assassin’s Creeda Black Flag. Gra powstaje bardzo długo, zespoły tworzące produkcję przeszły spore zmiany i pozostaje pytanie czy kiedykolwiek się doczekamy premiery…
Zostaw łapkę, suba i komentarz. Nawet babcię możesz pozdrowić, a i tak wpłynie to pozytywnie na nasze zasięgi.
Kojarzycie taką gierkę jak Sid Meier’s Pirates z 2005 roku, gdzie wcielaliście się w rolę pirata pływającego po morzach i oceanach, grabiącego kupców i innych piratów, żeby następnie wkupić się w łaski córki jakiegoś dzianego gubernatora? Jeśli nie, ale lubicie na przykład Piratów z Karaibów lub Sea of Thieves, to być może Ubisoft przygotowuje coś dla Was. Przed Wami Skull and Bones, czyli piracka, sieciowa gra, w której przyjdzie Wam pokierować własną łajbą.
Skąd negatywne komentarze Skull and Bones?
Skull and Bones zostało zapowiedziane na 9 marca 2023 roku. Jednak nie tak dawno mówiło się o premierze jeszcze w 2022 roku, a że gra powstaje od jakichś 10 lat, to wielu uwierzyło i zakupiło preorder. Na ich nieszczęście nie tylko przesunięto premierę właśnie na marzec, ale już teraz mówi się o kolejnych opóźnieniach i być może gra nie wyjdzie nawet w 2023 roku.
Tutaj dochodzimy do sedna, czyli dlaczego wokół Skull and Bones pojawia się sporo negatywnych komentarzy. Nie dość, że gra powstaje bardzo długo, przez jakiś czas właściwie wstrzymano jej ► produkcję, to jeszcze łatwo dostrzec podobieństwa do innych gier Ubisoftu jak chociażby Assassin’s Creed Black Flag.
Czym jest Skull and Bones?
No dobra, ale pewnie nie interesuje Was zdanie mas, tylko konkrety na temat gry. Otóż w Skull and Bones wcielimy się w rolę pirata, który początkowo zacznie na małej łajbie, na której nawet nie da się dobrze kości rozprostować. Cała akcja będzie działa się na Oceanie Indyjskimi, a więc przyjdzie Wam cumować do portów w Afryce czy wschodnich Indiach.
Każdy region będzie różnił się pod względem ekosystemu i w każdym z tych regionów spotkamy różne frakcje, którym albo pomożemy, albo uprzykrzymy życie atakując ich statki lub forty. To właśnie z komputerowym przeciwnikiem w głównej mierze będziemy toczyli walki, ale nie zabraknie również ► PvP dla chętnych.
Generalnie serwery Skull and Bones mają pomieścić w okolicy 20 graczy. Będę występowały serwery typu PvP oraz PvE i w dowolnym momencie będziemy mogli się między nimi przełączać. Przykładowo, gdy uznacie, że Wasz statek nie jest wystarczająco dobrze wyposażony i musicie co nieco ulepszyć, to bez problemu możecie wskoczyć na serwer PvE, na którym skupicie się na poszukiwaniu materiałów, craftingu, rozwijaniu Waszej łajby oraz na zdobywaniu reputacji i sławy, która dla pirata jest bardzo ważna i która otwiera drogę do coraz bardziej złożonych kontraktów.
Rozwój w Skull and Bones
Skoro ogólny zarys rozgrywki mamy za sobą, to teraz pora zająć się ścieżką rozwoju w Skull and Bones. W grze będziecie mogli wybrać spośród 12 różnych statków. Każdy z nich będzie nadawał się do innych celów, będzie posiadał swoje perki i generalnie nie będzie to działało na zasadzie wyboru tylko jednego statku, a niemal na pewno będziecie korzystali z większości z nich w zależności od potrzeb.
Przykładowo niektóre statki będą zwinne i szybkie, dzięki czemu bez problemu będziecie mogli poruszać się nie tylko po oceanie, ale również po wąskich rzekach. Inne statki z kolei będą idealnie nadawały się do transportu dużej ilości towarów, jeszcze inne będą miały sporo miejsca na dodatkową broń, ale będą na tyle duże, że w grę będzie wchodził jedynie ocean. Żeby odblokować niektóre z tych statków będzie wymagana sława, a raczej niesława, na odpowiednim poziomie.
To właśnie wokół zdobywania kolejnych okrętów i reputacji rozgrywka Skull and Bones jest skupiona. Żeby stworzyć nowy okręt to przede wszystkim będziecie potrzebowali schematu. Jeśli popływacie od portu do portu, popytacie tu i ówdzie, będzie posiadali odpowiednią ilość niesławy, to prędzej czy później traficie na trop. Jeśli to już się uda, to pozostaje zdobycie materiałów i tutaj pole do popisu jest nieco większe.
Życie pirata
Przede wszystkim materiały możecie zdobyć po prostu je zbierając z ich naturalnych źródeł. Od czasu do czasu na morzu trafi się jakiś wrak lub wyspa, na której możecie się zatrzymać i poświęcić się zbieraniu surowców, jeśli posiadacie odpowiednie narzędzia. Z czasem narzędzia możecie ulepszyć i tym samym możecie wydobywać coraz lepsze materiały.
Innym sposobem jest oczywiście napadanie na statki. Tutaj możliwości jest kilka, bo możecie za cel obrać pojedyncze statki kupieckie lub całe eskorty, które będą wymagały znacznie więcej zachodu, a najlepiej towarzyszy, którzy Wam pomogą. Podobnie z atakami na całe forty lub osady. Im dłużej będziecie atakować fort i będziecie w stanie ► przetrwać, tym więcej surowców będziecie mogli zgarnąć. Sprawa jednak nie jest taka prosta, bo będziecie musieli przetrwać nie tylko ostrzał z murów fortów, ale również atak ze strony statków frakcji, do której fort należy.
Surowce możecie zgarnąć również od innych graczy, jeśli gracie na serwerze PvP. Zabicie innego gracza spowoduje, że zostawi on po sobie część materiałów, które możecie zagarnąć dla siebie.
Walka na morzu w Skull and Bones
Swoją drogą walka w Skull and Bones będzie bardziej złożona niż mogłoby się wydawać. Wszystko dzięki dużej liczbie typów broni – przykładowo w grze znajdziecie miotacze ognia, moździerze, balisty czy nawet rakietnice. Każda z tych broni będzie posiadała określony typ obrażeń, natomiast każdy statek będzie mógł wzmocnić określony typ pancerza. Oczywiście od typu okrętu będzie zależało jak wiele broni lub wzmocnień pancerza będzie można zaimplementować.
Dlatego przed walką warto przyjrzeć się wrogiemu statkowi i dobrać odpowiednią taktykę. Jeśli natomiast na skarbach Waszego przeciwnika będzie Wam zależało wyjątkowo mocno, to w grę wchodzi abordaż, jednak w żadnym wypadku nie wcielimy się tutaj w naszego kapitana i nie wskoczymy w środek ► akcji, a po prostu obejrzymy scenkę, w której wygra załoga z większymi zdolnościami i z wyższymi morale. A szkoda, bo to by była kolejna aktywność, która nadałaby głębi rozgrywce.
Niby ocean, a płycizna
Jeśli myślicie, że w Skull and Bones czeka Was ogromna ilość aktywności, to wcale na to nie wygląda. Właściwie wymieniłem Wam większość możliwości, które będziecie mieli jako pirat. Warto wspomnieć dodatkowo o poszukiwaniu skarbów na wyspie, jednak wszystko wydaje się bardzo proste i niezbyt złożone jak na produkcję, która ► powstaje od tylu lat.
Trzeba mieć na uwadze, że prawdopodobnie za każdym razem, gdy projekt był przejmowany przez inną ekipę, to spora część progresu musiała zostać usunięta. Mimo wszystko skoro plan na wydanie jest w niezbyt odległej przyszłości, to mimo wszystko gra powinna oferować na tyle dużo zawartości, żeby gracz czuł się zainteresowany i twórcy powinni sobie z tego zdawać sprawę. Tym bardziej, że nie jest to ► pełnoprawne MMO, a bardziej multiplayer, który wykształcił się na bazie innych gier Ubisoftu.
W Skull and Bones, w porównaniu do takiego Sea of Thieves, do wielu rzeczy podejście jest inne i bardziej uproszczone. Nie musicie osobiście łatać dziur w statku, a zrobi to dla Was załoga za pomocą pakietu naprawczego. Ale skoro ujęto głębi w jednym miejscu, to warto byłoby ją przenieść w inną część rozgrywki, chociażby przy doborze owej załogi. Świetnie wyglądałaby możliwość złożenia załogi z poszczególnych osób określonych perkami, statystykami czy cechami charakteru.
W tym momencie niemal każda z aktywności wydaje się banalna. Zbyt banalna. W dodatku cały ► system progresu wydaje się opierać dokładnie na tym samym – zdobądź nieco niesławy, żeby zdobyć schematy na lepsze statki i móc wydobywać lepsze materiały, żeby zdobyć jeszcze więcej niesławy i zdobyć jeszcze więcej statków.
Skull and Bones, czyli sieciowy symulator pirata
Natomiast pomijając kwestie ewentualnego braku kontentu, to warto zwrócić uwagę na świat, który Ubisoft chce wykreaować. Możliwość żeglowania po obszarze od Afryki aż do Indii wydaje się co najmniej interesująca. Wydaje się również, że twórcy przykuwają sporo uwagi do budowania klimatu jak chociażby przez szanty, które będą śpiewane w języku, który w danym regionie dominuje. W dodatku czeka nas sporo możliwości kosmetycznej personalizacji naszych statków czy kapitana, więc sprawia to wrażenie po prostu ► klasycznej gry online, która swoją przygodę na rynku rozpoczyna w dość okrojonej wersji, ale z czasem przed graczami będzie pojawiało się coraz więcej możliwości.
Podobnie zresztą było z Sea of Thieves, który właściwie na samym początku oferował znikomą ilość kontentu, a teraz nowy gracz może poczuć się wręcz zagubiony. Natomiast optymizmem nie napawa ciągłe przesuwanie daty premiery produkcji oraz zmiany zespołów pracujących nad Skull and Bones. Przez to istota rozgrywki gdzieś tam mogła się rozmyć i aktualnie twórcy mogą czuć się nieco zdezorientowani i po prostu mogą nie wiedzieć, w którą stronę ich gra powinna zmierzać.
Podsumowując – przedpremierowy zakup Skull and Bones wydaje się wysoce ryzykownym przedsięwzięciem, ale jak najbardziej trzymam kciuki za twórców, bo możliwość wcielenia się w pirata jak najbardziej przydałaby się na ► rynku gier online. Dziękuję bardzo za uwagę i życzę miłego dnia!