Gra zakupiona pod moją dziewczynę, aby jakoś wytłumaczyć, że konsola Nintendo Switch przyczyni się do wspólnego spędzania czasu w miłej atmosferze. W interaktywną wycinankę pogrywaliśmy raz na jakiś czas i dopiero teraz udało się ukończyć, więc zapraszam na recenzję Snipperclips.

Etapy przycinania do podanego kształtu były zdecydowanie najmniej atrakcyjne

Ej, to jest nawet zabawne

Zacząłbym od oprawy audiowizualnej, bo to pierwsze, co przykuwa uwagę po uruchomieniu Snipperclips. Pod tym względem gierka stoi na naprawdę wysokim poziomie. Wesoła, bijąca kolorami grafika, animacje, zachowanie naszych bohaterów – to wszystko odznacza się niezwykłą jakością i naprawdę przyjemnie się na to patrzy. Tutaj żadnych cięć w budżecie nie było, huehue. Ekhm.

Do tego wszelkie wygibasy jakich dokonujemy, aby ukończyć dany etap, wywołują przezabawną mimikę naszych postaci, więc i na prychnięcie ze śmiechu przyjdzie czas. Dorzućmy jeszcze fizykę i mamy rozgrywkę, w której często zdarzają się sytuacje nieprzewidywalne, niekoniecznie prowadzące do rozwiązania zagadki, a mimo to gra się przyjemnie… Ale chwila, chwila… Wróćmy do początku.

Skoordynowanie czterech graczy amatorów to prawdziwe wyzwanie

Co cztery głowy to nie jedna

O rozwiązywanie zagadek właśnie chodzi. Do dyspozycji mamy dwie postacie (albo nawet cztery, bo taka jest maksymalna liczba graczy), których kształt możemy dowolnie modyfikować. Jeden z graczy nachodząc na drugiego i naciskając przycisk cięcia może uciąć to i owo. W ten sposób łatwiej jest podnieść jakiś przedmiot, napełnić jakiś zbiornik, przebić balon, obrócić zębatkę, pełnić rolę skoczni dla samochodzika lub klatki dla świetlika…

Etapów jest całkiem sporo i to bez DLC. Prócz standardowych plansz kooperacyjnych (w 3 różnych tematykach w standardowej wersji), mamy również trudniejsze wersje dla większej ilości graczy oraz etapy, w których odrzucamy współpracę na rzecz rywalizacji, czyli przycięcia oponenta na śmierć, koszykówki lub hokeja.

Skupmy się jednak na etapach kooperacyjnych. Każdy z nich był w jakiś sposób świeży i dodawał nowe, interesujące elementy. Czasem pojawiała sie tylko nutka irytacji, bo bywało, że milimetr źle wymierzone cięcie potrafiło przekreślić nasze szanse na ukończenie poziomu. Na szczęście tu znowu przychodzą z pomocą rozwiązania twórców. Można na przykład zrestartować daną wycinankę lub cofnąć nasz kształt do poprzedniego, który posiadaliśmy. Choć to ostatnie nie działało w każdym etapie.

Snipperclips recenzja
W każdym z trzech światów mamy do wyboru piętnaście poziomów

Jak wrażenia drugiej połówki?

Moja kobita Snipperclips bardzo polubiła, choć przez to, że czasami ta gra wymaga dość dużej precyzji w posługiwaniu się kontrolerem, pojawiały się chwile zwątpienia (moja partnerka raczej w gry nie gra, chyba, że jest to ⇒ Just Dance). Jest to również gra bez sporej ilości akcji, więc stąd to nasze dawkowanie rozgrywki po trochu, bo czasem wkradało się delikatne znużenie. Mimo wszystko jak na dość niską cenę (zwłaszcza na jakieś promocji) gra jest warta uwagi. Tym bardziej, że do pobrania mamy darmowe demko i można sprawdzić z lubą czy Snipperclips spasuje czy jednak dziewczyna woli bardziej emocjonującą rozrywkę.

Cena gry:

  • Nintendo eShop: 80 zł. 
  • Allegro: 80 zł.
Moja ocena:
4/5
Zajrzyj do innych artykułów oraz na inne media!
Znajdź kolegów do gry!
Wbijaj, pogadamy na żywo!
Zapoczątkuj rewolucję!
Klasyka MMORPGowej kinematografii!

Dodaj komentarz