Albo się myliłem, mówiąc, że Chrono Odyssey będzie P2W i tworzone jest przez studio mające w portfolio jedynie kryptowalutową mobilkę, albo ktoś bezczelnie kłamie nam prosto w twarz podczas ostatnich wywiadów. Na szczęście dzień weryfikacji zbliża się wielkimi krokami – i już wkrótce nawet Wy będziecie mogli przekonać się, jaka jest prawda. O tym wszystkim opowiem w dzisiejszym filmie.
Dziękuję moim ► patronom i wspierającym – to dzięki Wam mogę pracować nad AlterMMO.
Zostaw łapkę, suba i komentarz. Nawet babcię możesz pozdrowić, a i tak wpłynie to pozytywnie na nasze zasięgi.
Studio tworzące Chrono Odyssey
O moich wątpliwościach względem Chrono Odyssey mówiłem już pół roku temu w jednym z filmów. Warto go nadrobić przed obejrzeniem tego materiału – ► trwa zaledwie 8 minut, a da Wam pełniejszy kontekst. Link znajdziecie w przypiętym komentarzu.
W tamtym materiale pokazałem, że Chrono Studio to ta sama firma co NPixel – twórcy Gran Sagi, którą właśnie widzicie na ekranie. Tymczasem w ostatnim wywiadzie u Kanona twórcy Chrono Odyssey odcięli się od NPixela, twierdząc, że nie są spółką zależną i nie mają z nim nic wspólnego. Co ciekawe, adres siedziby Chrono Studio uległ zmianie – wcześniej, jak pokazywałem w swoim filmie, Chrono Studio i NPixel miały dokładnie ten sam adres.
Trzeba jednak podkreślić, że brak formalnej zależności nie wyklucza powiązań personalnych. Wystarczy zajrzeć na LinkedIna – zarówno na najwyższych stanowiskach, jak i wśród inżynierów, znajdują się osoby wcześniej związane z NPixel. Usłyszeliśmy więc w wywiadzie wielokrotne zaprzeczenia, ale i tak nie padła cała prawda.
Brak transparentności w tej sprawie zapala czerwoną lampkę.

Walka i wygląd Chrono Odyssey
Skoro kontrowersje mamy już za sobą, pora skupić się na czymś bardziej pozytywnym – systemie walki i oprawie wizualnej gry. Chrono Odyssey podzieliło się nowymi gameplayami, które prezentują się naprawdę nieźle. Mamy tu dynamiczną walkę akcji – angażującą, choć miejscami przerysowaną, jak to często bywa w azjatyckich produkcjach.
Do dyspozycji graczy oddano bloki, uniki, możliwość chwytania przeciwników, a ich ciała reagują zgodnie z prawami fizyki, co znacząco podnosi immersję. System walki zapowiada się całkiem solidnie – posiada wiele cech, o których kiedyś wspominałem w materiale o ► „perfekcyjnej bitce”.
Sercem mechaniki ma być Chronotector – urządzenie umożliwiające manipulację czasem. Pozwoli ono zatrzymać przeciwników, unikać potężnych ataków, a także odkrywać ukryte ścieżki i wykorzystywać czas w eksploracji.
Warto jednak zauważyć, że dotychczasowe gameplaye nie pokazują więcej niż 6 graczy w jednym miejscu. Skala wydaje się niewielka, momentami wręcz przypominająca instancjonówkę, ale wszystko wskazuje na to, że to tylko złudzenie.
Jaki kontent posiada Chrono Odyssey?
W ostatnim wywiadzie dla mmorpg.com twórcy poinformowali, że Chrono Odyssey będzie produkcją z otwartym światem typu sandbox. Nie zobaczymy tu więc liniowych ścieżek prowadzących nas za rękę, co jest wyjątkowo ciekawe jak na koreańską grę. Azjatyckie MMORPG-i przyzwyczaiły nas do kilku godzin nudnej kampanii, sprintu do endgame’u i codziennych aktywności rodem z pracy w korporacji. Tymczasem Chrono Studio podkreśla, że droga do endgame’u ma być równie ważna, a gracze będą mogli swobodnie wybierać interesujące ich aktywności w otwartym świecie.
Chrono Odyssey ma być w dużej mierze grą PvE – gracze zmierzą się głównie z przeciwnikami sterowanymi przez komputer. Pojawią się lochy dla 4 osób oraz otwarte walki z bossami na większą skalę. Niektóre źródła wspominają nawet o konieczności tworzenia rajdów składających się z kilku 5-osobowych drużyn.
Twórcy zapowiadają płynne przechodzenie między obszarami oraz brak instancjonowania bossów, co brzmi intrygująco. Zwłaszcza w kontekście tego, jak Throne and Liberty, z systemem tab-target, musiało wprowadzić instancje z powodu lagów – tam cały serwer zbierał się w jednym miejscu na respawn bossa o konkretnej godzinie. W przypadku Chrono Odyssey wygląda to na rozwiązanie bardziej spontaniczne.
PvP również się pojawi, jednak nie w formie klasycznych aren czy wielkich bitew. Twórcy stawiają na tryb PvPvE – czyli walkę zarówno z potworami, jak i innymi graczami. Trochę jak w Dark and Darker albo Dark Zone z The Division. Na trailerze widzieliśmy choćby starcie między dwiema 4-osobowymi drużynami – zapowiada się ciekawa alternatywa dla utartych schematów.
Klasy postaci
W Chrono Odyssey do wyboru mamy sześć klas: maga, swordsmana, rangera, paladyna, berserkera oraz asasyna. Każda z nich może posługiwać się dwoma z trzech przypisanych typów broni. Na przykład berserker może wybrać między dwuręcznym toporem, dwoma jednoręcznymi toporami lub ostrzami na łańcuchach. W trakcie walki możliwe jest płynne przełączanie się między wcześniej wybranymi orężami.
Wygląda na to, że mamy tu ciekawy miks – klasyczne role postaci połączone z systemem broni znanym chociażby z Throne and Liberty. Choć osobiście nie jestem fanem pełnej dowolności w miksowaniu broni, to klasy dodają tu postaciom konkretnego klimatu i tożsamości, a wybór broni w ich ramach pozwala na specjalizację w wybranym kierunku.
Twórcy podkreślili również, że system walki skupia się na akcji – i dotyczy to każdej klasy. Sugeruje to, że niekoniecznie zobaczymy tu klasyczną trójcę: tanka, healera i DPS-a. Bardziej wygląda to na system hybrydowy – swordsman z mieczem i tarczą zyska zdolności defensywne, a mag korzystający z księgi będzie w stanie wspierać sojuszników leczeniem.
Crafting w Chrono Odyssey
Część z Was mogła już podczas przebitek zauważyć, że interfejs Chrono Odyssey przypomina pewne znane MMORPG – ale nie spoilerujmy. Podobieństwa nie kończą się jednak na UI. W grze będziemy mogli zbierać surowce, ścinać drzewa czy kopać skały, a twórcy zapewniają, że maksymalny poziom da się osiągnąć wyłącznie przez zbieractwo, przetwarzanie i wytwórstwo.
To rzadko spotykana deklaracja w azjatyckich MMORPG, gdzie crafting często był sprowadzony do generycznego okna, w którym łączyliśmy papierek, skałkę i kamyk według z góry narzuconego przepisu. Tutaj zapowiada się coś znacznie głębszego.
Materiały występują w różnych tierach, każda profesja ma swoje unikalne narzędzia i poziomy doświadczenia, co znów przywodzi na myśl „pewną produkcję”, którą wielu z Was zapewne już odgadło. Gdy będziecie chcieli stworzyć np. ciężki hełm, jakość i właściwości przedmiotu będą zależeć od użytych materiałów. Możliwe będą też gniazda na kamienie czy dodatkowe, losowe statystyki. A jeśli stworzycie coś wyjątkowego – możecie to sprzedać na rynku.
Brzmi znajomo? Dajcie znać w komentarzu, co Wam to przypomina.
P2W w Chrono Odyssey
Wróćmy do kontrowersyjnej, ale niezwykle ważnej kwestii – monetyzacji. Przedstawiciel Chrono Studio w wywiadzie dla Kanona kilkukrotnie zapewniał, że w grze nie będzie żadnych elementów P2W – a dokładniej, że nie pojawi się nic, co zaburzałoby balans walki. Model finansowy ma opierać się na kosmetykach do ekwipunku, mountach oraz battle passie, który zaoferuje czasowo dostępne, wyłącznie wizualne dodatki.
Brzmi dobrze, ale… W wywiadzie dla mmorpg.com twórcy oprócz kosmetyków wspomnieli również o przedmiotach poprawiających tzw. Quality of Life – czyli jakość i wygodę rozgrywki. Może to zwykłe nieporozumienie językowe, a może to zapowiedź „Pay to Convenience” – znanego również jako „płać, by gra nie była upierdliwa”.
Problem w tym, że Pay to Convenience bardzo często przekształca się w Pay to Not Inconvenience – czyli: płać, żeby w ogóle dało się komfortowo grać. Przypomnijcie sobie, jak to wyglądało w Black Desert Online od Kakao Games – trzeba było kupić udźwig, by w ogóle unieść złoto. A takich przykładów może być dziesiątki: limitowane sloty w torbie, brak teleportacji bez opłat, ograniczenia w domu aukcyjnym czy pety automatycznie zbierające loot.
W skrócie – sprzedaje się rozwiązania na wcześniej celowo irytujące mechaniki. I choć brzmi to łagodnie jako „wygoda”, efekt końcowy bywa identyczny jak w klasycznym Pay to Win.
Jeśli mogę coś doradzić – zachowajcie sporą dozę sceptycyzmu aż do premiery. Zapewnienia o braku P2W i brak Item Shopa w testach to coś, co już wielokrotnie widzieliśmy. Co ciekawe, jeszcze jakiś czas temu mówiono o modelu Buy to Play dla Chrono Odyssey, ale w ostatnich wywiadach nie padło na ten temat ani słowo.
Jak zagrać w Chrono Odyssey?
Na początku materiału wspomniałem, że już niedługo sporo się wyjaśni – wszystko za sprawą zbliżających się testów, które mają wystartować 19 czerwca. Wystarczy wejść na stronę Chrono Odyssey na Steamie, kliknąć „Poproś o dostęp do testów” i liczyć na szczęście. Jeśli uda mi się zdobyć jakieś nadprogramowe klucze, to rozdam je na moim streamie na Twitchu – link znajdziecie w przypiętym komentarzu.
Czy warto czekać na Chrono Odyssey?
W moim materiale o azjatyckich MMORPG-ach wspomniałem, że żadna zapowiedź nie jest dziś w stanie wzbudzić u mnie hype’u wyższego niż 5/10. Zbyt wiele razy nasze zaufanie zostało nadszarpnięte przez „inżynierię z dalekiego wschodu” – i z Chrono Odyssey mam podobnie.
Trzymam kciuki za ten tytuł – w interesie nas wszystkich jest, żebyśmy w końcu dostali dobrą grę. Ale… koreańskie MMORPG, które wygląda na europejskie, ma walkę akcji, płynne przejścia między obszarami, content w większej skali i jeszcze do tego bez P2W mimo chciwego wydawcy? Brzmi to, delikatnie mówiąc, jak bajka.
Czekam, ale moje oczekiwania są mocno stonowane.
Miłego dnia!