Nagrałem moje wrażenia z New Worlda, który niedawno doczekał się dodatku Powstanie Wściekłej Ziemi. Liczba kontentu nie zmieniła się jakoś znacząco od premiery, ale sposób jego serwowania i owszem.
Zostaw łapkę, suba i komentarz. Nawet babcię możesz pozdrowić, a i tak wpłynie to pozytywnie na nasze zasięgi.
New World i Polacy, czyli przykład toksycznej relacji. Niby rodacy stanowią w tym ► MMORPGu sporą część społeczności, pewnie po części ze względu na język polski, ale równie często lubią powtarzać jak mantrę, że gra umiera albo już jest martwa. Zależy czy jesteśmy po większej aktualizacji. Wróciłem do New World z okazji pierwszego, płatnego dodatku Powstanie Wściekłej Ziemi i postaram się odpowiedzieć na pytanie czy warto w niego zagrać.
Czy New World umiera?
Powstanie Wściekłej Ziemi miało premierę 3 października, kosztuje w okolicach 140 złotych i wprowadza nową broń, wierzchowce, artefakty, nową-starą lokację, nową ekspedycję czy wojny o wpływy, czyli nową formą PvP w otwartym świecie gry. Jeśli chcecie poznać każdą z tych nowości dokładniej, to zapraszam do ► osobnego filmu. Przypuszczam, że spora część z Was już oglądała ten materiał, więc chyba nie ma sensu się powtarzać.
To, co warto natomiast uzupełnić, to fakt, że z okazji premiery do świata Aeternum zawitało jednocześnie 78 000 graczy w szczytowym momencie. Na tle poprzedniego dodatku, czyli Brimstone Sands, w trakcie którego zaliczyliśmy 140 000, nie jest to wynik wybitny, ale warto wspomnieć, że wtedy startowały również świeże serwery i tamten dodatek był darmowy.
Tymi słowami zmierzam do pierwszej myśli ludzi, którzy zadają sobie pytanie czy warto zagrać w New World i patrzą na liczbę graczy online Steam, która zapewne będzie się kształtowała za jakiś czas pomiędzy 15-20 tysięcy ludzi i pojawią się ponownie głosy, że gra umiera. Otóż według mnie jest to kiepski wyznacznik żywotności gry. Po pierwsze mało które MMORPG dzieli się aktualnymi liczbami jednocześnie zalogowanych graczy – nie robi tego ani WoW, ani Final Fantasy XIV, ani ESO i co najwyżej można to oszacować, co uczyniłem w moim ► innym filmie. Robi to natomiast ► Tibia, która posiada takich graczy ok. 15 000, więc przebicie legendy MMORPG w liczbie graczy, to chyba nie najgorszy wynik w wykonaniu New World.
Poza tym mowa jest o jednocześnie zalogowanych graczach, a nie o wszystkich graczach, którzy w grę grają. Przecież o godzinie 20, gdy przykładowo mamy peak jednocześnie zalogowanych graczy, nie każdy gracz New Worlda jest zalogowany. Niektórzy opuszczają ten dzień gry, inni grają rano, jeszcze inni głównie w weekendy, jeszcze inni późno w nocy i tak dalej, i tak dalej. Niestety informacja o liczbie graczy New World jest taką samospełniającą się przepowiednią, ludzie porównują to z mitycznymi milionami SUBSKRYBENTÓW ► WoWa czy ► Final Fantasy, widzą odpływ graczy po każdym dodatku, co ma miejsce w każdej grze MMO i dochodzą do wniosku, że meh, nie warto, bo nikt w to nie gra, a tymczasem tak naprawdę nawet nie wiemy ile graczy mają inne MMO.
Przygoda od początku i leveling
Z tego, co zauważyłem, większość graczy rozmyśla o rozpoczęciu przygody nowym bohaterem. Jest dla nich dobra informacja – rok temu gra przeszła duże zmiany w kwestii levelowania aż do 45 poziomu. Natomiast z okazji dodatku pojawiły się kolejne zmiany od 45 poziomu wzwyż. Podsumować je można w taki sposób, że teraz expicie po prostu wykonując główne zadanie fabularne, ewentualnie uzupełniając je o misje frakcyjne, misje poboczne czy zbieractwo. Same misje fabularne są raczej standardowe, ale od czasu do czasu będziecie mieli okazję podziwiać animowane plansze, które prezentują się bardzo dobrze i świetnie wprowadzają w klimat. Całość levelowania została również znacznie przyspieszona.
Fanom PvP warto wspomnieć, że niestety z racji rozmieszczenia istotnych surowców w niemal każdym skrawku mapy, również tym, na którym wykonujecie niskopoziomowe misje, będziecie mijali graczy na maksymalnym poziomie, więc oznaczenie się na PvP najzwyczajniej w świecie skończy się frustracją albo po prostu nic się nie zmieni, bo procent graczy levelujących, którzy aktywują PvP, jest bardzo znikomy.
Fauna, flora i crafting w New World
W trakcie wbijania kolejnych poziomów pewnie przyjdzie Wam do głowy pomysł, że zbierać i crafcić. Od razu na początku warto zaznaczyć, że zbieractwo, wszystkie surowce, rośliny, skałki czy drzewa są świetnie wkomponowane w świat New World. Właściwie czego nie spotkacie w świecie gry, to możecie to wykopać, zebrać lub ściąć. Jest to jeden z kilku elementów, który sprawia, że New World jest jednym z najładniejszych, jeśli nie najładniejszym ► MMORPG na rynku.
Niestety w kwestii zbieractwa i tworzenia pojawia się pewien zgrzyt, którego nie doświadczyłem podczas startu serwera ten rok temu, gdy właściwie wszystko było potrzebne graczom. Jak pewnie wiecie, albo i nie, serwery New Worlda mieszczą maksymalnie 3000 graczy, a więc rynek nie jest zbyt duży.
Dlatego, gdy dołączycie na jakiś ► serwer, to niestety czeka Was zapewne standardowy scenariusz. O ile wszelkiej maści surowce, nawet te najniższej klasy, będą szły całkiem nieźle, o tyle jeśli zabierzecie się za tworzenie sprzętu, zbroi, broni czy biżuterii, to prawdopodobnie na tym nie zarobicie i pozostanie Wam grind do momentu, aż nie będziecie mogli crafcić przedmiotów BiSowych, czyli najlepszych dostępnych w grze. Najzwyczajniej w świecie nie ma sensu kupować bardzo dobrego sprzętu w trakcie expienia.
Nie ma również gwarancji, że przeciętne przedmioty wysokopoziomowe będą się dobrze sprzedawały. Przykładowo w takim ► Albion Online macie ciągle budowany popyt na przedmioty, nawet low levelowe, bo ginąc tracicie wszystko i część ze sprzętu ulega uszkodzeniu. W ► Lineage 2 próbujecie ulepszać sprzęt, ten się pali i znowu powoduje deficyt na rynku. W New World właściwie jeśli zdobędziecie najlepszy sprzęt, to już nikt Wam go nie zabierze, ani nie ulegnie zniszczeniu, więc gracze skupują co najwyżej sprzęt, który wpisuje się w jakąś nową ► metę po patchu, ale poza tym strona popytowa nie jest zbyt silna.
A wielka szkoda, bo crafting w New World to bardzo przyjemny balans pomiędzy ► losowością i kombinowaniem, którego skutkiem są przeróżnej maści sprzęty z sporą liczbą różnorodnych perków.
Budowa bohatera w NW
Skoro już o sprzęcie mowa, to zapytałem przedstawiciela bojówki Lecha Poznań jak można budować postać na różnego rodzaju ustawki. Po pierwsze musicie wybrać dwa zestawy broni i każda taka broń posiada dwa drzewka umiejętności, w których możecie przydzielić punkty i możecie dobrać do 3 umiejętności. Każda broń skaluje się od innych statystyk jak np. zręczność, siła, skupienie czy inteligencja. Tutaj również jest Wasza rola, żeby przydzielać co poziom odpowiednie staty i ubierać sprzęt, który daje Wam najbardziej pożądane statystyki.
Do tego dochodzi wybranie typu wyposażenia – lekkie, średnie lub ciężkie, które wpływa na mobilność i wytrzymałość. Dobieracie również rodzaj ultimate’a z Ligi Legend. Na koniec wspomnę, że każdy element wyposażenia posiada różne perki, przypomina to wręcz system wyposażenia znany z ► Hack and Slashy. Mogą to być perki ogólnego zastosowania jak zwiększone maksymalne życie czy zwiększony pancerz po uniku, ale mogą to być również perki wpływające na konkretne umiejętności Waszych broni.
W dodatku Powstanie Wściekłej Ziemi pojawiły się również artefakty, czyli potężne przedmioty, które potrafią odmienić styl rozgrywki. Przykładem jest Włócznia Skorpiona, której rzut powoduje przyciągnięcie przeciwnika do nas, albo Otchłań, czyli dwuręczny topór, który skaluje się od inteligencji.
Cały ten system sprawia, że kombinacji jest sporo. Oczywiście są metowe buildy, ale totalnie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pokombinować samemu, a przy tym cały system nie jest bardzo skomplikowany i nie powoduje zagubienia po wstępnym ograniu. Natomiast kwestie balansu to inna sprawa. Przypuszczam, że część z Was znienawidzi dystansowców na ► PvP albo build z burstem, który skasuje Was w 2 sekundy.
System walki w New World
Taki build z burstem to jednak nie wyrok. Według mnie New World dysponuje ► jednym z lepszych systemów walki. Nie jest to walka chaotyczna, która skupia się na jak najszybszym wciskaniu klawiszy, a na odpowiednim zarządzaniu wytrzymałością, na odpowiedniej sekwencji umiejętności i zmienianiu zestawów broni oraz na unikach i blokach w zależności od poczynań przeciwnika. W dodatku jest to non-target, w którym przyda się praktyka z wszelkiego rodzaju FPSów.
Jeśli widzicie, że przeciwnik rzuca w Was jakiś czarem, to możecie go uniknąć. Jeśli ktoś panikuje i turlaj się bezmyślnie, to wyczerpanie staminy spowoduje, że będziecie łatwym celem. Często niektóre kombinacje umiejętności wymagają od Was ciągłej zmiany broni, przez co musicie śledzić cooldowny wszystkich skilli. W praktyce ogarnięcie podstaw nie jest trudne, ale wymasterowanie będzie wymagało sporo obycia.
Dzięki takim założeniom lepszy sprzęt przeciwnika może nie wystarczyć, jeśli odpowiednio ogarniacie postać.
Dodatek do New World, czyli Powstanie Wściekłej Ziemi
Warto zaznaczyć, że premiera dodatku Powstanie Wściekłej Ziemi jest równoznaczna z miękkim resetem w grze. Wynika to z faktu, że został podniesiony maksymalny poziom punktów wyposażenia z 625 na 700, przez co w PvE cały gear musiał zostać przez graczy wymieniony. W PvP ten reset był mniej znaczący, bo gear na PvP i tak się skalował do 675. Niestety spowodowało to, że nowi gracze na PvP mieli spory problem z graczami, którzy na starym sprzęcie mieli świetne perki, przez co mogli się od produkcji odbić, jeśli nie dysponowali odpowiednimi pokładami cierpliwości i odporności na porażki. Z drugiej strony, gdyby reset był całkowity, to twórcy naraziliby się weteranom, którzy spędzili setki godzin na dopieszczanie każdego perka.
► Wierzchowce, które zostały wprowadzone, to nic specjalnego. Po prostu dużo biegania z punktu A do punktu B, żeby levelować profesję jeździectwa, przy tym musimy patrzeć na pokraczne animacje, nie mamy dużo możliwości personalizacji i jest to raczej system wymuszony przez społeczność, niż coś, co zostało stworzone z zajawki twórców. Ja osobiście nigdy nie czułem potrzeby jeździectwa, zwłaszcza przy tak znikomych kosztach teleportów.
Najciekawszą zmianą są bez wątpienia artefakty, które faktycznie potrafią odmienić oblicze rozgrywki i pozwalają na stworzenie kilku bardzo przyjemnych do gry buildów. Teoretycznie Walki o wpływy w otwartym świecie to również bardzo dobry pomysł, ale niestety przez wyrzucania z mapy czy kiepskie nagrody dla indywidualnych graczy nie jest to aktywność wybitna. W dodatku braki w optymalizacji są tam szczególnie widoczne.
Mimo, że cały dodatek wprowadza raptem dwa ciekawe elementy, to jest obligatoryjny. Cały reset wyposażenia był nieco na siłę, bo przecież mamy wyższy gear score, więcej statystyk i zmienione perki, ale właściwie gracze, którzy mieli odpowiednie fundusze po tygodniu biegali w bisowym sprzęcie. Maksymalny poziom wbijało się w zaledwie 4 godziny podczas kampanii fabularnej i właściwie wszystko toczy się po staremu. Cały dodatek sprawia wrażenie takiej przepustki do wyższego gear score’a i wymuszeniu kupienia go, bo przecież bez wyższego gear score nie możemy się mierzyć z innymi graczami. Taki dodatek nie zaoferuje nam również fabuły czy nowych raidów i terenów rozbitych na kilka aktualizacji jak np. w ► World of Warcraft, ale mimo wszystko jestem w stanie go zaakceptować, bo w końcu płacimy za dodatkową zawartość gry, a czymś development trzeba opłacić. W żadnym wypadku nie jest to jednak dodatek rozbudowany i obfity w zawartość.
Natomiast problem pojawia się przy ► Battle Passie, w którym w darmowej części możemy zdobyć artefakty, a tych również nie założymy bez dodatku. Co ciekawe artefakty te można było zdobyć w 1 minucie rozgrywki, bo można było zakupić poziomy Battle Passa. Natomiast w nagrodach Premium znajdziemy boostery do zdobywanego doświadczenia, boostery do zdobywanych materiałów, złoto czy materiały pozwalające na dobór perka w artefakcie. Boostery owe możemy również po prostu kupić w Item Shopie. Mam po prostu nieodparte wrażenie, że w temacie monetyzacji New World wkroczył na ścieżkę, z której nie ma odwrotu.
Znacznie bardziej preferowałbym po prostu płatne dodatki z dodatkowym kontentem dla graczy, ewentualnie również kosmetyczne przedmioty w Item Shopie, ► choć tego zwolennikiem też nie jestem, ale bez żadnych boosterów czy premium Battle Passów wpływających na rozgrywkę. Ewidentnie widać tutaj pewien trend, bo to wszystko zadziało się w zaledwie kilka miesięcy.
MMORPG nie na lata
Tutaj pojawia się w mojej głowie stwierdzenie, że New World to nie jest produkcja na długie lata. Ta gra mierzy się z kilkoma problemami od premiery i nie była w stanie ich naprawić. Jest to kiepska optymalizacja, bugi graficzne, bugi z systemem płatności, bugi z przeliczaniem różnych formuł dotyczących wyposażenia czy umiejętności, mały limit graczy na serwer czy teraz wspomniana pogłębiająca się monetyzacja.
Moja przygoda z New World na serwerze Nyx uświadomiła mnie również, że ta grupa stałych, najbardziej oddanych graczy, to tryhardy, które utrudniają Wam życie, gdy chcecie wykopać skałkę, albo którzy siadają Wam na twarzy za każdym razem, gdy uda im się zabić Was na PvP, albo po prostu wyzywają Was, gdy jesteście z nimi na arenie PvP i coś Wam nie poszło. Mam nieodparte wrażenie, że New World wkupił się w łaski graczy, którzy kilkanaście lat temu grali w Tibię, Metina czy Lineage 2, przypomnieli sobie o ► MMORPGach i teraz chcą robić wszystko najlepiej, najoptymalniej, żeby się dowartościować i pokazać innym dominację jak za dawnych lat. Niestety zapominają w tym wszystkim o zabawie.
Kolejnym problemem New Worlda jest oczywiście brak odbudowanego zaufania wśród graczy. Nie zdążyli się przekonać do podstawki, a tu już pojawił się Battle Pass czy obligatoryjny, mało obfity dodatek, który zwiększył wymagania sprzętowe i ponownie wprowadził mnóstwo błędów.
Warto też wspomnieć, że sam Amazon Games przestaje pracować nad grą i chodzą słuchy, że kolejny dodatek będzie robiony przez firmę zewnętrzną. To wszystko daje pewien trop, że Amazon nie planuje tutaj jakiejś rewolucji czy całkowitej zmiany oblicza New Worlda, a po prostu działanie w taki sposób, jak do tej pory, ale przy jednoczesnym czerpaniu również większych zysków.
Czy warto zagrać w New World?
Czy warto zagrać w New Worlda? To zależy. Podzieliłbym potencjalnych graczy New World na trzy typy. Jeśli graliście na premierę i macie podstawkę, to wydaje mi się, że nie ma co się zastanawiać i po prostu warto sprawdzić ponownie grając od początku, a później rozważyć zakupienie dodatku. Jeśli graliście ostatnio rok temu albo mniej i znudziliście się, to pewnie w grze nie pojawiło się nic, co mogłoby Was zatrzymać na dłużej, bo przypuszczam, że artefakty czy walki o wpływy tego nie zrobią. Jeśli w New Worlda nie graliście nigdy, to wydaje mi się, że warto zacząć od podstawki. Czasami jest do wyhaczenia za 80 złotych i można spróbować zagłębić się w świat Aeternum. Kto wie, być może będzie to Wasza nowa miłość.
Sama gra wydaje się dawać dużo zabawy, ale sposób jej prowadzenia pozostawia wiele do życzenia i nie wydaje mi się, że możemy tu oczekiwać jakichś fundamentalnych zmian.
Dziękuję za uwagę i życzę miłego dnia!